Z wizytą w piekarni
Dnia
4 kwietnia odbyła się wycieczka do piekarni „Wodnicki” w Kępie. Na miejsce
dojechaliśmy autobusem. W wydarzeniu brały udział uczestnicy projektu
„Comenius”
Gdy
dotarliśmy na miejsce przywitała nas pracowniczka piekarni. Zaprowadziła nas na zaplecze budynku, gdzie poznaliśmy właściciela piekarni pana Andrzeja
Wodnickiego, który oprowadził na po budynku.
Mieliśmy okazje zobaczyć jak wygląda praca piekarzy. Pan Andrzej opowiadał nam o historii piekarni ,która została rozbudowana. Dowiedzieliśmy się ile jest rodzajów chleba i jakie pieczywo wypieka piekarnia „Wodnicki”.
Na koniec wycieczki pani Wodnicka poczęstowała nas pysznymi rogalami, drożdżówkami i pączkami.
Mieliśmy okazje zobaczyć jak wygląda praca piekarzy. Pan Andrzej opowiadał nam o historii piekarni ,która została rozbudowana. Dowiedzieliśmy się ile jest rodzajów chleba i jakie pieczywo wypieka piekarnia „Wodnicki”.
Na koniec wycieczki pani Wodnicka poczęstowała nas pysznymi rogalami, drożdżówkami i pączkami.
Gosia Twardawska
Zapamiętałam kilka szczegółów z wizyty
w piekarni, ale chyba jak większość z nas za najpiękniejszy moment uważam ten,
w którym na stole położono słodkości : drożdżówki, pączki rogaliki. Do tej
prosty na samą myśl cieknie mi ślinka. Pieką świetne pączki !
Od momentu wejścia do piekarni towarzyszył nam zapach ciepłego chleba. Trzeba było wiele wytrwałości, aby w ,,przechowalni ‘’ nie rzucić się na jeszcze gorące bułeczki i chleb !
Od momentu wejścia do piekarni towarzyszył nam zapach ciepłego chleba. Trzeba było wiele wytrwałości, aby w ,,przechowalni ‘’ nie rzucić się na jeszcze gorące bułeczki i chleb !
Właściciel restauracji opowiadał nam
mnóstwo ciekawych rzeczy np. jak działają piece, maszyny do wyrabiania ciasta i
o tym jaki chleb jest najzdrowszy. Nigdy nie doceniałam jakoś pracy piekarza,
jadam codziennie chleb na śniadanie, ale nigdy nie wyobrażałam sobie, ile pracy
się w niego wkłada. Piekarze już od 5 rano stoją przy gorących piecach gotowi
do pracy. Na hali produkcyjnej nie było żadnej kobiety, właściciel wyjaśnił
nam, że jest to ciężka robota fizyczna i po prostu kobieta nie dała by rady
tyle czasu pracować.
Myślę, że od tamtej pory doceniam, z jakim trudem tworzono naszą tradycje.
Myślę, że od tamtej pory doceniam, z jakim trudem tworzono naszą tradycje.
Hania Pachurka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz